środa, 5 lutego 2014

Świątecznych wspomnień czar

W końcu pokażę  Wam co zrobilam na  Święta Bożego Narodzenia. Niestety mam tylko część swoich robótek reszta poszła w świat bez zdjęć.
Było tego sporo aczkolwiek nie tyle ile chcialam.
Moje pierwsze gwiazdki, niestety nie znalazlam wtedy złotego środka na usztwynienie ich. Teraz po fakcie juz wiem jak to robić. Gwiazki robiła na różnych rodzajach wełny, pewnie z kordonka wyszly by bardziej delikatne. Ale i tak jestem zadowolona z nich.

Choineczka robiona najzwyklejszym ściegiem. Robiłam ją dość długo bo oczka ścisłe i długo nie widać postępu pracy. Ale opłacało się, niby prosta choineczka ale pięknie się prezentuje.

Tu choineczka z gwiazdkami, które powędrowały do Polski :)






A na koniec wianek świąteczny zrobiony z tęsknoty na śniegiem. Głównym motywem są kule śniegowe w tej roli wystąpiły własnoręcznie robione pompony. Bałwanek jest sprzed dwóch lat, niestety na robienie nowego nie starczyło mi czasu. Obrabianie obręczy zajęło mi dużo więcej czasu niż przewidziałam.




Ps. To ostatni wpis z serii zaległości, teraz następny będzie niebawem. Wtedy pokażę Wam kilka nowości.

wtorek, 4 lutego 2014

Różności ..

Dziś pokażę Wam różne różności.
Zacznę od poduchy, uwielbiam je robić.
Niby prosty wzór a aplikacje można wymyślać różne. Moja ma sówki.




Zestaw opaska i chusta oraz spódniczka z melanżowej wełny.





I kochane zamotki :)

poniedziałek, 3 lutego 2014

Komplecik dla mojej Złotowłosej

Pewnego dnia Młoda przeglądając mój telefon kupiła mi na Ebayu książkę o szydełkowaniu. Były tam opisy czapeczek dla dziewczynek i ich lalek. Tłumacząc się ze swojego występku stwierdziła; "Mamuś ale ja Ci zrobiłam prezent, przecież lubisz szydełkować. Książka przyszła a moja najukochańsza klientka zażyczyła sobie taki komplecik :).








Coś dla lali.

Zauważyłam, że mimo wszystko lubie robić dla lalek ubranek. Niby nic a jaka radość dziecka. Tym bardziej, że zima za pasem. to laleczce musi być ciepło




Łapacz snów.

Ostatnio bardzo popularne sa łapacze snów w sumie można je dostać wszędzie.
Moja córcia bardzo nalegała aby jej kupić. Jednak postanowiłyśmy je zrobić same.
Ich wykonanie jest bardzo proste no i robione są z sercem co ma szczególna moc.

Legenda o łapaczu snów (www.indianie.org)

Dla niektórych łapacze snów są psychicznym filtrem, tarczą przeciwko złu w naszym umyśle i świecie, który nas otacza. Dla Innych te ręcznie wykonywane przyrządy mają znaczenie religijne, odwołujące się do czasów burzliwych przemian. Jeszcze dla Innych łapacz snów jest po prostu darem od dobrych mocy. 
Zgodnie z tradycją przyrządy te wykonywane są z miękkiego drzewa (na przykład wierzby) w kształcie koła. W środku tka się coś w rodzaju pajęczyny ze zwierzęcych ścięgien.

Tubylcza ludność Ameryki w swej wspaniałej prostocie wierzy, że w powietrzu znajdują się zarówno dobre, jak i złe sny. Tradycyjnie łapacze snów wieszano w tipi nad legowiskami i kołyskami dzieci. Legenda mówi, że dobre sny przechodzą przez otwór w środku i trafiają do śpiącego, zaś złe są więzione w sieci i giną w świetle dnia. Wielu tubylczych Amerykanów wierzy, że gdy śpimy sny opuszczają nas. Dzięki łapaczowi snów, duch snu prowadzi złe sny do pułapki w sieci, a dobrym pozwala prześlizgnąć się przez okrągły otwór, by mogły się spełnić. Wraz z pierwszymi promieniami słońca złe sny złapane w sieci unicestwiają się.
Według Larry'ego White Dirt istnieje inne podanie, według którego łapacz snów pochodzi od młodego Indianina, zwanego Sweet Medicine (Słodkie Lekarstwo). Kiedy Słodkie Lekarstwo odbywał obrzęd poszukiwania wizji, która wskaże mu drogę w życiu, pająk przekazał mu tajemnicę sieci. Krąg przedstawia życie, a sieć łączy sny i modlitwy ze środkiem, a przez otwór przechodzą one do niebios i Stwórcy.
Obecnie łapacze snów są popularne nie tylko wśród Indian. Jego rosnąca popularność jest spowodowana tym, iż jest łatwym do wykonania elementem sztuki Indiańskiej. - Do ozdobienia łapacza snów używa się przeważnie piór i paciorków, ale różnorodność tych przyrządów równa się różnorodności snów. Kiedy utkasz pajęczynę, to jak ją ozdobisz, zależy tylko od twojej wyobraźni.

A oto nasze łapacze snów :)




Dotrwaliście do końca postu to oto nagroda :). Link do stronki gdzie dokladnie opisane jest jak zrobić podobny łapacz snów. Wiec uruchamiamy wyobrażnie i zabieramy się do roboty.

http://4crazykings.blogspot.co.uk/2010/03/kids-craft-dream-catcher.html

czwartek, 30 stycznia 2014

środa, 29 stycznia 2014

Moja malenka coreczka :)

Moja malenka coreczka juz pisze literki i cyferki. Uczy sie skladac wyrazy.
Ma 4,5 latka chodzi do angielskiej szkoly, cos jak 'zerowka' w Polsce.
Ma co tydzien zadanie domowe. Niby proste narysowac cos, pocwiczyc literki.
Ale o losie ona jeszcze taka malutka, powinna bawic sie lalkami w dom albo sklep.
A moja Kluseczka zna obsluge mojego telefonu lepiej ode mnie, najlepsze spedzenie czasu to gry na laptopie niby edukacyjne ale jednak.
Gdzie te czasy kiedy dzieci bawily sie w sklep, dom, ukladaly puzzle czy kolorowaly?
 Jak to mozliwe, ze 4 i 5 latki maja komputery i tablety w szkole?
Niby w szkole ucza sie przez zabawe ale mam wrazenie, ze to marnowanie dziecinstwa.
To chyba nie fair, ze w dzisiejszych czasach tablety zastepuja wyobraznie a gry przyjaciol?
Jak dziecku wytlumaczyc, ze urzadzenia elektoniczne to zlodziej najwspanialszych dzieciecych chwil.
Mam to szczescie, ze mam madre i rozsadne dziecko, ktore mimo wszystko nie pochlonela do konca era elektoroniki. Ona bedzie miala wspomnienia z dzieciecych zabaw. :)



Johny ;)

Podczas swiatecznego szydelkowania zabralam sie do dziergania balwanka.
Niestety w trakcie zabraklo mi welny a nie mialam czasu na zamawianie nowej.
Wiec powstal ekm .... Johny alias Jasiu :)
Jasiu wywoluje niezmiennie usmiech na mojej twarzy.
Zrobiony tak dla zartu.
Moze byc doskonalym zartobliwym prezentem na Walentynki zamiast serduszka.

Panie i Panowie przedstawiam Johny (Jas)

sobota, 25 stycznia 2014

Cos dla synka :)

Postanowilam zrobic i cos dla synka, tym razem.
Na poczatek moje pierwsze sandalki :) niestety zdjecia nie na modelu.


Zawieszka z welnianych, mieciutkich kuleczek. Robi sie je cudownie a sama swiadomosc jaka radosc sprawia maluchowi dodaje tylko uroku. Kuleczki mozna zawieszac przy wozku, siedzonku samochodowym czy tez lozeczku. Moje dzwonia, piszcza i szeleszcza. Mojemu synkowi sprawily niebywala radosc, do tej pory lubi sie bawic nimi. Dostepne sa w kazdym kolorze, dla chlopczyka i dziewczynki wieksze lub mniejsze. Wystarczy napisac  do mnie poprzez formularz kontaktowy, meila lub strone FB podana w zakladce kontakt. Niestety zdjecie nie oddaje ich uroku .

Na koniec kocyk zrobiony z mieciutkiej cudownej welny, dla ozdoby zrobilam glowke pieska i lapki oraz przyszylam imie synka z filcowych liter. Na koniec podszylam go podszewka. Niestety mam tylko jedne zdjecie:( i nie widac dobrze detali. 

piątek, 24 stycznia 2014

Marchewka

Kocham czytac ksiazki,najepiej papierowe. Ale prz dzieciach zawsze musze przerwac w nieoczekiwanym momencie szkoda mi niszczyc ksiazki zakladajac kartki wiec zrobilam sobie zakladke - marchewke.

środa, 22 stycznia 2014

Poduszki i podstawki.

Poduszki uwielbiam je robic najzwyklejszym wzorem i dekorowac, mozna cuda tworzyc.
Swoja pierwsza poduszke uszylam z filcu na maszynie. Jednak z maszyna do szycia nie bardzo sie kochamy
 :(. Niestety maszyna nie chce wspolpracowac ze mna. Przyozdobilam poduche koleczkami szydelkowymi.
Oto ona.


Kolejna poducha na zamowienie mojej Mamusi, oj dlugo kazalam jej czekac nia. Ale mysle, ze warto bylo czekac. Podstawa jest zrobiona z kremowej welny na to doszyte wycinane z filcu maki, w srodku jest wyszywana czarnymi cekinami. Z tylu zdobia ja dekoracyjne guziczki biedronki. Na zmiluj sie czeka druga podusia, juz wycieta tylko trzeba ja pozszywac. W najblizszym czasie musimy sie z maszyna do szycia pogodzic.



Do kompletu zrobilam podstawki jabluszka aby przypominaly lato w jesienno-zimowe szare dni.


Kolejne zamowienie to podstawki robione babcinym kwadratem. Przyznam sie szczerze, ze zakochalam sie w nich. Sa piekne, proste w wykonaniu a mozna tyle rzeczy z nich zrobic. Tu na specjalne zyczenie sa robione jednym kolorem.


Na koniec kolejna podusia uwielbiam ja. I przyznam sie szczerze, ze musialam stoczyc z corka boj o nia poniewaz nie chciala jej oddac. Sama poszewka znow zrobiona na szydelku tym razem z podwojnej welny a aplikacja wlasnorecznie zaprojektowana i wszyta z kolorowego filcu. Coz jak sie okazalo z nie mam zdolnosci do projektowania ani rysowania :) Za to na oslode doszyte do zapiecia slodkie, rozowe drewniane guziczki z ksztalcie motylkow.



A na koniec moje ukochane zamotki . Uwielbiam je motac :*